czwartek, 27 kwietnia 2017

Broszka z labradorytem




Labradoryt którego użyłam to próba z mojej strony reanimacji pękniętego na dwie części, niewielkiego kamyka, który kupiłam dosłownie za grosze (w porównaniu do właściwej ceny kamieni bez wad lub tych sprzedawanych w sklepach stacjonarnych lub internetowych).
Koraliki to jak zawsze niezawodne Toho.
Kamień opleciony jest 11o w kolorze Permanent Finish Galvanized Starlight oraz Metallic Iris Green-Brown, w roli 'ukrywaczy' wykorzystałam maleńkie 15o Metallic Bronze.
Tył podszyty beżową ekoskórką (nad szyciem muszę popracować, daleko mu do ideału), zapięcie posrebrzane.


P.S. Wszystkie pikotki już wskoczyły na swoje właściwe miejsce :)